Złota i Diamentowa Konfirmacja

Ile dni ze swojego życia zapamiętujemy? Z pewnością pamiętamy te wyjątkowe i niecodzienne, choćby nawet upłynęło od owego pamiętnego dnia pół wieku.

Dzień konfirmacji pamięta każdy, więc kiedy ponownie wchodzimy procesjonalnie do kościoła i zasiadamy w ławkach zarezerwowanych dla konfirmantów, to mimo tego, że te pięćdziesiąt lat zmieniło nasze twarze i sylwetki, jednak serca czują tak jak dawniej. Odnawiamy i potwierdzamy nasze przymierze z Panem.

Nasza konfirmacja miała miejsce 18 maja 1969 r. Grupa konfirmacyjna była duża, byliśmy bowiem kulminacją powojennego wyżu demograficznego; było nas 75 osób – 35 dziewcząt, 40 chłopców. W niedzielę Cantate – 19 maja 2019 r. w uroczystości Złotej Konfirmacji wzięło udział 40 osób. W ciągu minionych lat zmarło 12 osób. Konfirmantów z 1969 r. prowadził śp.ks. Tadeusz Terlik, który w tym roku w listopadzie obchodziłby 90 urodziny. Większość uczestników to osoby zamieszkałe w obrębie goleszowskiej parafii lub parafii ościennych (Ustroń, Skoczów, Cieszyn, Cisownica), 1 osoba przybyła z Niemiec, kilka spoza Cieszyńskiego (Głubczyce, Tychy). Ci, którzy mieszkają daleko (Australia), czy nawet w kraju, ale w jego odległych zakątkach, nie zdołali przyjechać.

Nasi Diamentowi koledzy i koleżanki przystępowali do konfirmacji w 1959 r. w liczbie 37 osób – 25 chłopców i 12 dziewcząt. Byli ostatnim rocznikiem, który konfirmował śp. ks. Otton Kubaczka. Spotykali się na podobnych uroczystościach z okazji 40.lecia konfirmacji, 50.lecia oraz w niedzielę 19 maja z okazji 60.lecia. Obecnych było 16 osób, zaś do Pana odeszło już 15.

Uroczyste nabożeństwo poprowadził bp Adrian Korczago wraz z ks. Piotrem Sztwiertnią, którego mama, Ewa Sztwiertnia, była jedną ze złotych konfirmantek. Nabożeństwo uświetnił chór pod dyr. Izabeli Michalik, współgrając ze słowami kazania, mówiącymi między innymi o wielbieniu Boga śpiewem. Byli z nami także tegoroczni konfirmanci, którzy już niedługo przystępować będą do swojej konfirmacji. Młodzi tacy jak my przed 50 laty.

Po uroczystości w kościele tradycyjny „konfirmacyjny obiad” zjedliśmy w restauracji Corient, gdzie był czas na wspominanie i refleksje. Jak zawsze przy takich okazjach doszliśmy do pewnych uniwersalnych prawd, a mianowicie: świat się zmienia, ale doniosłość aktu konfirmacji  pozostała niewzruszona. Zmieniają się szczegóły, np. strój konfirmacyjny, charakter przyjęć, które organizowane były wyłącznie w domach, a nie w restauracjach; prezenty (ongiś żelazną pozycją  był zegarek otrzymywany od rodziców chrzestnych). Nawet imiona, które nam nadawano brzmią dziś bardzo retro. W naszym roczniku najczęściej powtarzającym się imieniem żeńskim była Danuta – aż 9 dziewcząt na 35 nazwano tak zapewne po lekturze Krzyżaków Henryka Sienkiewicza. Mody się zmieniły, lektury się zmieniły, ale potrzeba oparcia się na Panu jest niezmienna.

Po obiedzie, w dowód wdzięczności i pamięci, złożyliśmy kwiaty na grobie ks. Tadeusza Terlika na cieszyńskim cmentarzu.

Piękna uroczystość, dziękujemy.

Złota i Diamentowa Konfirmacja